Zdobywaj nagrody w naszych ekokonkursach!

BudownictwoKlimatPolecamyZmiany klimatyczne

Zielona rewolucja w urbanistyce – czy uda nam się oswoić żywioł wody?

flood, elbe, meissen

Siedzisz ze znajomymi na ławce w parku w spokojny, letni wieczór. Nagle niebo przecinają błyskawice, a chwilę później z hukiem uderza ściana deszczu. W ciągu kilku minut ścieżki w parku i okoliczne ulice zamieniają się w rwące potoki, a ty brniesz po kolana w wodzie próbując znaleźć schronienie przed siekącym deszczem i gradem. Niestety, to nie scenariusz katastroficznego filmu, ale coraz częstsza rzeczywistość dla mieszkańców miast.

Co czeka nas w kolejnych latach?

Klimatolodzy są zgodni, że intensywne burze to nie chwilowy kaprys natury, a nowa norma wynikająca ze zmian klimatycznych. Według analiz IMGW-PIB do końca XXI wieku większość miast w Polsce będzie doświadczać intensywnych opadów, przekraczających nawet 30 mm na dobę[1]. Oznacza to, że bez zdecydowanych działań nasze miasta będą regularnie „tonąć” w wyniku powodzi błyskawicznych.  

W tym artykule wyruszymy w podróż do miasta przyszłości. Poznamy rozwiązania przeciwpowodziowe, które z powodzeniem wdrażane są w Europie i zastanowimy się, jak mogą wyglądać polskie miasta w 2040 roku. Czy uda nam się okiełznać żywioł wody i zapewnić mieszkańcom miast bezpieczeństwo i komfort życia?

High Water Level on the Danube River in Bratislava, Slovakia

Zabetonowane miasta toną w deszczu.

Chaotyczna urbanizacja i nadmierne betonowanie miast to główne przyczyny katastrofalnych powodzi błyskawicznych. Przez ostatnie 30 lat z zapałem przeprowadzaliśmy „rewitalizację” w centrach miast, zastępując trawniki i drzewa tanim w utrzymaniu betonem. Z kolei niezagospodarowane tereny zielone stawały się łupem deweloperów, którzy szybko zapełniali je blokami, parkingami i chodnikami. A warto wiedzieć, że uszczelnienie gruntu zaledwie o 1 proc. powoduje wzrost ryzyka powodzi aż o 3,3 proc.[2]. W rezultacie nadmiar wody spływa wartkim nurtem ulicami, tworząc niekontrolowane rozlewiska. Woda wdziera się do domów, piwnic i garaży, a ludzie uciekają na dachy, by ratować życie. Zabetonowanie powierzchni miasta nie tylko uniemożliwia wnikanie wody w glebę, ale powoduje także zjawisko tzw. miejskiej wyspy ciepła. Oznacza to, że wysokie temperatury przy gruncie w miastach sprzyjają tworzeniu się superkomórek burzowych, a w konsekwencji wystąpieniu ulewnych deszczów z gradem. Nie ma wątpliwości, że sami w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni za powstawanie powodzi błyskawicznych w miastach.

Warto wiedzieć:

Według raportu Narodowego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w Polsce od 2010 roku liczba powodzi błyskawicznych wzrosła o 45%, a straty materialne związane z tymi zjawiskami osiągnęły w 2022 roku wartość 1,2 miliarda złotych. W ciągu ostatnich pięciu lat powodzie błyskawiczne były przyczyną zalania ponad 3,000 domów i mieszkań, zmuszając wielu mieszkańców do ewakuacji[3].

Miasta jak gąbki, czyli urbanizacja w zgodzie z naturą.

Czy jesteśmy zupełnie bezbronni wobec deszczowego armagedonu, jakiego doświadczyły w ostatnich latach polskie miasta? Na szczęście nie. Świat dysponuje już wieloma sprawdzonymi rozwiązaniami, które nie tylko chronią miasta przed wodą, ale również pomagają magazynować deszczówkę, zapobiegając niedoborom wody w okresach suszy.

Wzorem do naśladowania jest Kopenhaga. Stolica Danii jeszcze do niedawna doświadczała regularnych powodzi błyskawicznych, generujących straty na poziomie 5 miliardów koron rocznie. W obliczu coraz bardziej pesymistycznych prognoz klimatycznych władze miasta postawiły na naturalne, ale bardzo skuteczne rozwiązania przeciwpowodziowe. Głównym elementem strategii Kopenhagi stały się parki i tereny zielone, które w trakcie nawałnicy przekształcają się w zbiorniki retencyjne przyjmujące nadmiar wody. Co więcej, projektanci zielonej infrastruktury przeciwpowodziowej dążą do tego, aby woda opadowa wsiąkająca w ziemię była magazynowana w zbiornikach podziemnych, a następnie wykorzystywana w okresie suszy do podlewania roślin i zasilania fontann w mieście. W ten sposób Kopenhaga zamierza realizować ideę „miasta-gąbki”, gdzie woda opadowa nie stanowi już zagrożenia, ale jest cennym zasobem wspierającym zrównoważony rozwój miejskiego krajobrazu.

Warto wiedzieć:

Niektóre miasta testują tzw. „produktywne systemy fasadowe”, które wytwarzają energię albo żywność. W takich systemach wykorzystuje się panele biofotowoltaiczne oraz panele z mchem, które pozyskują energię z naturalnych procesów biologicznych. Na przykład w Hamburgu jedna z budowli posiada fasadę wykonaną z paneli zawierających glony hodowane w soli. Glony absorbują dwutlenek węgla i mogą być wykorzystywane jako biopaliwo oraz nawóz organiczny.[4]

Innym eko-rozwiązaniem, które coraz częściej spotykamy w europejskich miastach są dachy pokryte bujną roślinnością. Taka „naturalna parasolka” nie tylko chroni budynek przed upałami i zimnem, ale też filtruje powietrze i zatrzymuje deszczówkę. Woda z opadów nie obciąża kanalizacji, lecz powoli wsiąka w glebę, nawadniając rośliny i zasilając podziemne źródła wody. Co więcej, zielone przestrzenie na dachach i elewacjach stają się oazą dla owadów, ptaków i innych zwierząt, wzbogacając miejski ekosystem.

Zielone dachy to nie tylko innowacyjne rozwiązanie technologiczne, ale też symbol nowego podejścia do urbanizacji. Pokazują, że miasta nie muszą być betonowymi dżunglami pozbawionymi kontaktu z naturą. Wręcz przeciwnie – zieleń może stać się integralną częścią miejskiego krajobrazu.

a couple of bikes parked next to a tree

Wyobraź sobie miasto przyszłości…

Zamiast szarej dżungli betonu, rozciąga się przed tobą metropolia opleciona zielenią. Dachy budynków pokryte są roślinnością, a ogrody deszczowe i miejskie lasy z jeziorami tworzą oazy spokoju wśród tętniącego życiem miasta. Beton ustępuje miejsca przepuszczalnym powierzchniom – żwirowi, brukowi i trawnikom.

Woda deszczowa nie spływa już ulicami do kanalizacji, ale wsiąka w ziemię, zasilając naturalne zbiorniki wodne i podnosząc poziom wód gruntowych. Deszczówka staje się cennym zasobem, gromadzonym i wykorzystywanym do nawadniania zieleni, spłukiwania toalet, a nawet mycia samochodów.

Wzdłuż ulic i chodników biegną rowy biofiltracyjne, niczym zielone wstążki przecinające miasto. Posadzone  nich rośliny oczyszczają wodę deszczową, zanim ta wsiąknie w ziemię. Na budynkach pną się pnącza i krzewy, chroniąc mieszkańców przed upałem latem i zimnem zimą, a jednocześnie oczyszczając powietrze.

Brzmi jak utopia? A może to już niedaleka przyszłość? Kopenhaga pokazuje, że dysponujemy wiedzą i technologią, które pozwalają nam już teraz wdrażać skuteczne eko-rozwiązania przeciwpowodziowe. Do 2040 roku możemy żyć w zupełnie innej rzeczywistości – miejskiej oazie, gdzie natura i technologia harmonijnie współistnieją, tworząc zrównoważone i przyjazne do życia środowisko.


[1] https://wodnesprawy.pl/powodz-blyskawiczna-jak-sie-uchronic-przed-zywiolem/

[2] https://wodnesprawy.pl/powodzie-blyskawiczne-coraz-czestsze-zmartwienie-sa/

[3] Narodowy Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, „Raport o Powodziach w Polsce,” 2023.

[4] https://www.ecologic.eu/sites/default/files/publication/2020/3205-blekitno-zielona-infrastruktura-dla-lagodzenia-zmian-klimatu-w-miastach-katalog-techniczny.pdf

Powiązane artykuły
PolecamyLifestyleZdrowieŻywność ekologiczna

Eko-wyzwanie: 7 dni na diecie wegańskiej

AktualnościEkologiaKlimatPolityka ekologiczna

Nature Restoration Law - Unia Europejska przyjmuje przełomowe prawo o odbudowie przyrody

PolecamyEdukacja ekologicznaWywiadyZrównoważona moda

Aleksandra Jaskułowska - odważnie o zrównoważonej modzie

EkoturystykaLifestylePolecamyZero waste

Zero waste na plaży: jak być eko i dobrze się bawić?

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *